Ostatnia kolejka Ekstraklasy i Bundesligi, żużlowe emocje na Stadionie Narodowym,

  • Sportlight
Autor: rafs

Czas na ostatni weekend z Ekstraklasą i Bundesligą. Rozpocznie się też walka o mistrzostwo świata na żużlu – pierwsza eliminacja sezonu odbędzie się w Warszawie. Te emocje w tym wydaniu Sportlighta.

Piłka nożna: Bundesliga: 34 kolejka: Borussia Monchengladbach vs Borussia Dortmund (sobota, 15:20 w Canal+Sport 2) i FC Bayern Monachium vs Eintracht Frankfurt (sobota, 15:25 w Eleven Sports 1)

fot: Robin Rudel/dpa /PAP/EPA

Meta sezonu w Niemczech. Co prawda, jest jeszcze mecz finałowy Pucharu Niemiec, ale tak naprawdę mistrzostwo Niemiec rozstrzygnie się w najbliższą sobotę. Też zostanie przesądzona kwestia ostatniego miejsca w Lidze Mistrzów i miejsc w Lidze Europy, bo do tej pory nie mamy jasności, kto wystąpi, a kto nie. Taką walkę o Ligę Mistrzów podejmie Eintracht Frankfurt, który będzie starał się pozbawić mistrzostwa Niemiec Bayernu Monachium. Eintracht zagra w Monachium na Allianz Arenie, niezwykle trudnym gruncie. Bayern będzie walczył o utrzymanie przewagi nad zespołem Borussii Dortmund (ta na ten moment wynosi 2 pkt.). Ile wyniesie o godzinie 17:20 w sobotę, zadecyduje mecz Bayernu i Borussii. I tutaj „Borussii” dotyczy obu Borussi grających w Bundeslidze. Bo ta dortmundzka zagra u tej z Monchengladbach. Dla tej drugiej ten mecz jest ważny, bo może jej dać zwycięstwo – Ligę Mistrzów, przegrana może poskutkować nawet spadkiem do Ligi Europy. Jednak to będzie dla niej i tak wielki sukces. Borussia Dortmund walczy o mistrzostwo, a ten sezon był dla tego klubu fantastyczny. Do pewnego momentu prowadzili w tabeli, jednak seria potknięć, porażka w Klassikerze sprawiły, że Bayern im odskoczył w tabeli. Jednak szansa na mistrzostwo nadal jest, ale tylko w wypadku, gdy BVB wygra z Monchengladbach, a Bayern przegra z Eintrachtem. A jeżeli Luka Jović będzie miał dobry dzień, to Eintracht Bayernowi nie pozwoli tak łatwo znowu wznieść tarczy za triumf w Bundeslidze.

Piłka nożna: Ekstraklasa: Multiliga+ – 37. kolejka (transmisja łączona – sobota 14:30, niedziela 17:00; transmisje od 1 do 90 minuty: sobota, start spotkań i multiligi o 15:30 – Wisła Kraków vs Miedź Legnica C+, Korona Kielce vs Górnik Zabrze C+Family, Wisła Płock vs Zagłębie Sosnowiec nSport+, Śląsk Wrocław vs Arka Gdynia Eurosport 2; niedziela, start spotkań i multiligi 18:00 – Piast Gliwice vs Lech Poznań C+ i TVP2, TVP Sport, Legia Warszawa vs KGHM Zagłębie Lubin C+Sport 2, Lechia Gdańsk vs Jagiellonia Białystok nSport+, Cracovia Kraków vs Pogoń Szczecin Eurosport 2)

fot: Jacek Bednarczyk /PAP

Gdyby Ekstraklasa była serialem amerykańskim, 37. kolejka nosiłaby miano trzymającego w napięciu „season finale”. Bo to finał sezonu tego serialu. Po raz ostatni w tym sezonie zobaczymy w ten weekend 16 zespołów Ekstraklasy. Ostatni raz Zagłębie Sosnowiec, które spadnie oficjalnie po meczu z Wisłą Płock. Najprawdopodobniej dołączy do nich Miedź Legnica, która gra z Wisłą Kraków, ale dopóki piłka w grze, to jeszcze Wisła Płock może zostać spadkowiczem. Gra jednak z Zagłębiem Sosnowiec, więc to raczej dwóch beniaminków pożegna się z Ekstraklasą. Ostatnio Śląsk Wrocław uratował się znad przepaści, ale jeżeli nic się u nich nie poprawi, to pewnie spadną za rok. W niedzielę będzie wiadomo, kto zostanie Mistrzem Polski. Poznalibyśmy go w środę, ale Piast Gliwice nie wykorzystał swojej szansy i zremisował bezbramkowo z Pogonią Szczecin. Jednak wychodzi na to, że to oni będą prawdziwym czarnym koniem rundy mistrzowskiej i po brawurowym ataku z 3 na 1 miejsce w tabeli zostaną Mistrzami Polski po raz pierwszy w historii klubu, niczym Leicester w 2016 roku w Anglii! To byłby fantastyczny finisz tej historii. Tylko trzeba wygrać z Lechem Poznań, bo przegrana daje przy triumfie Legii jej obronę tytułu. Remis to mistrzostwo dla Piasta. Jednym punktem. Te liczby są wręcz niesamowite, jeśli chodzi o ten sezon. Oglądajmy Ekstraklasę w sobotę i niedzielę, bo może to będzie lepsze od 36 kolejki. Teraz emocje sięgną zenitu i naprawdę wszystko się rozstrzygnie. Wszystko.

Żużel: Speedway Grand Prix: Grand Prix Polski (sobota, 18:00 w Canal+)

fot: Bartłomiej Zborowski/PAP

Najlepsi riderzy świata wracają na tory. Tradycyjnie już w Polsce, na Stadionie Narodowym rozpocznie się cykl zmagań. Mamy ogromne apetyty po zeszłorocznym wicemistrzostwie świata Bartosza Zmarzlika i czwartym miejscu Macieja Janowskiego, który w Warszawie nie wystąpi przez kontuzję. Tegoroczny cykl liczy 10 eliminacji, rozpocznie się i zakończy w Polsce, która ugości trzy eliminacje. Będą to Warszawa – na początku sezonu, Toruń – na końcu sezonu i powracający po 12 latach do kalendarza, będący piątą rundą sezonu Wrocław i Stadion Olimpijski. Pozostałe rundy odbędą się w słoweńskim Krsku, czeskiej Pradze, szwedzkim Hallstaviku i Malilli, niemieckim Teterowie, duńskim Vojens i walijskim Cardiff. Faworytami pierwszych zawodów obok m.in. Zmarzlika czy Dudka mogą być urzędujący mistrz świata Tai Woffinden, Fredrik Lindgren czy Greg Hancock. Rosjanie będą liczyć na pewno na Artema Łagutę czy Emila Sayfutdinowa, a Australijczycy na Jasona Doyle’a. W zeszłym roku pierwszą rundę wygrał Tai Woffinden przed Maciejem Janowskim i Fredrikiem Lindgrenem. Zobaczymy, kto triumfuje na torze w Warszawie podczas pierwszej rundy walki o mistrzostwo świata.