Finał Turnieju Czterech Skoczni, Puchar Anglii, półfinał Pucharu Ligi Angielskiej

  • Sportlight
  • Tylko u nas
Autor: rafs

Pierwszy piątek 2019 roku, a więc czas na pierwsze wydanie „Sportlighta” w tym roku. Życzę wszystkiego dobrego, a jednocześnie przynoszę ciekawe propozycje transmisji sportowych!

Skoki narciarskie: 67. Turniej Czterech Skoczni: Innsbruck i Bischofshofen (piątek i niedziela o 14:00 i 17:00 w Eurosporcie 1, TVP1 i TVP Sport, studio w piątek o 13:30 w Eurosporcie 1, 13:10 w TVP Sport, 13:50 w TVP1, w niedzielę o 16:30 w Eurosporcie, 15:45 w TVP Sport, 16:35 w TVP1, studio również po zakończeniu zawodów; kwalifikacje w sobotę o 17:00 w Eurosporcie 1).

Ryoyu Kobayashi – Japończyk, który może wygrać Turniej Czterech Skoczni. Czy wygra?

Czas na austriacką część Turnieju Czterech Skoczni! Innsbruck i Bischofshofen, trudny Innsbruck i niezwykle długi najazd na próg w Bischofshofen. Obie te skocznie z niezwykłymi historiami, jakie sprawiły uczestnikom i wielu faworytom do końcowego triumfu w turnieju. Pamiętamy Richarda Freitaga i jego upadek sprzed roku w Innsbrucku, pech Daniela Andre Tandego w Bischofshofen dwa lata temu, wiele innych przypadków, które skreśliły faworytów do triumfu. Jest jednak Japończyk, który prawdopodobnie tego nie doświadczy, który skacze jak z nut i stanie się trzecim obok Stocha i Hannawalda, który wygra na czterech skoczniach i dołączy do „ekskluzywnego klubu”. Mowa o Ryoyu Kobayashim, który skacze fenomenalnie i raczej nic nie wskazuje na to, aby nagle osłabł. Jest to niesamowity młody talent, który jeszcze wiele rzeczy w skokach może zdziałać, jeżeli będzie mu dopisywać zdrowie i nie będą go nawiedzały kontuzje. Chyba tylko Markus Eisenbichler ma sporą szansę, aby z nim powalczyć. Tylko czy w obecnej formie Japończyka jest w stanie mu zagrozić? Piszę „prawdopodobnie”, ponieważ jeszcze wiele rzeczy może się wydarzyć. Tak jak pisałem, wiele przypadków skreśliło „pewniaków” do końcowego triumfu. Czy skreśli też i Ryoyu?

Z Polaków najlepiej zapowiada się Dawid Kubacki, który skacze najrówniej i ma bardzo duże szanse na zakończenie turnieju na podium. Zapowiadają się śnieżne zawody. Czy one doprowadzą do odwołania jednej z serii konkursów turniejowych? Myślę, że nie. FIS pewnie będzie za wszelką cenę przeciągał konkurs, aby do końca go rozegrać. Cały Walter Hofer i spółka!

Puchar Anglii: Wolverhampton Wanderers vs Liverpool FC (poniedziałek o 20:45 w Eleven Sports 1)

Molineux Stadium, od 1889 roku dom Wolverhampton będzie gościł mecz trzeciej rundy Pucharu Anglii

Pierwszy weekend stycznia, a skoro ten weekend, no to tradycyjnie czas na rozgrywki Pucharu Anglii! Beniaminek Premier League kontra lider tejże ligi. Beniaminek, który jest dziewiąty w tabeli i (przy odrobinie szczęścia) ma szansę na grę w europejskich pucharach! W starciu z Liverpoolem pewnie będą się prezentować blado, stąd też Liverpool jest faworytem tego spotkania. Perfekcyjna drużyna Jurgena Kloppa, która dopiero w czwartek przegrała po raz pierwszy w sezonie z Manchesterem City 1:2, ma szansę zdobyć pełną pulę. W końcu zdarzył im się dobry sezon, w którym mogą po ponad 30 latach sięgnąć po zwycięstwo w lidze, a po puchar po 14 latach przerwy.  Imponują w tym sezonie i na pewno też w pucharze pokażą klasę. A tego oczekujemy od Liverpoolu. Choć oczywiście pamiętajmy gdzieś z tyłu głowy, że Puchar Anglii rządzi się swoimi prawami. Nikt się nie zdziwi, jeżeli „Wilki” doprowadzą tutaj do powtórki meczu w następnym tygodniu.

Puchar Ligi Angielskiej: Tottenham Hotspur FC vs Chelsea FC (wtorek o 20:55 w Eleven Sports 1) i Manchester City vs Burton Albion (środa o 20:45 w Eleven Sports 1)

Król strzelców Mistrzostw Świata w 2018 prowadzi teraz także w klasyfikacji strzelców Premier League. Strzelił każdemu zespołowi, z którym grał w sezonie 2018/19.

Tottenham czy Chelsea mogą mieć jedyną szansę na grę w finale jakiegokolwiek pucharu w tym sezonie. Pierwsze spotkanie dwumeczu zostanie rozegrane w Londynie, nie w części ze stadionem Stamford Bridge, ale w tej z Wembley Stadium. Tottenham jest wciąż walczy o mistrzostwo Angli. Ale Chelsea może ich dogonić. Choć w rozgrywkach pucharowych na pewno mają ochotę na kolejne trofeum (choć mało prestiżowe) do gabloty.  Kepa może zatrzymać Kane’a, a Lloris Hazarda, który na pewno może w tym meczu znowu zachwycić fanów angielskiej piłki.

Moim zdaniem bardziej wskazuję na Tottenham mimo, że Chelsea może mieć ochotę na remis bramkowy. Taka sytuacja dałaby im dobrą zaliczkę przed starciem u siebie. Kawał dobrego meczu w środku tygodnia. Pierwszy z dwóch aktów piłkarskiego spektaklu! Następny za dwa tygodnie.

Podobnie jeśli chodzi o drugi mecz, który będzie w środę. Manchester City zagra z Burton Albion. Ten puchar pokazał, że mocne drużyny mogą odpuścić walkę o to trofeum i przepuścić drużyny z niższej ligi. Czy Manchester City to zrobi, mając przed oczyma widmo tego, że mogą nie obronić mistrzostwa Anglii? Pewnie będą bardziej grać na rozgromienie Burton, drużyny z trzeciego poziomu rozgrywkowego w Anglii. Burton w zestawieniu z „Obywatelami” wygląda dość biednie. I tutaj pewnie nic nie będzie się działo w pierwszym, jak i w drugim meczu. Tak więc „puchar o marchewkę” rozegra się między Manchesterem City a kimś z pary Tottenham-Chelsea.